wtorek, 30 kwietnia 2013

Reaktywacja dzierganiowego szaleństwa.

Jak już wiecie drutowanie towarzyszy mi od dawna. Ale prawdziwy moment przełomowy mojego hobby nastąpił ok. 3 lat temu, kiedy to dzięki blogom odkryłam, że nie tylko ja mam świra na tym punkcie. :)

Z podekscytowaniem podziwiałam wyroby innych drutoholiczek. Dzień rozpoczynałam od kawy i przeglądu nowych zdjęć, nowych wpisów... i marzyłam... od samego początku moje oko skierowane było na prace ażurowe, piękne, lekkie jak mgiełka, półprzezroczyste i eteryczne barwne sploty niekończących się sznureczków... chciałam móc je zrobić, chciałam je mieć.. natychmiast... i tak właśnie się to zaczęło...

Chusty oraz szal które Wam dziś pokazuję, były robione w 2010 r. Niestety nie pamiętam z jakiej dzianiny powstały ani skąd czerpałam dla nich inspiracje.






Moim wymaganiom sprostał jedynie szal, tylko on dotrwał do dnia dzisiejszego w tej formie.

W tym samym czasie odkryłam estońskie szale. Pomoc w rozgryzieniu zasad ich powstania przyszedł mi blog:  Włóczkomania a zwłaszcza ten post, będący wspaniałym kompendium wiedzy na temat estońskich szali w formie przystępnej dla każdego. Blog ten, zapewne przez wiele z Was doskonale znany, stał się dla mnie bezcennym źródłem inspiracji i wiedzy, za co Autorce serdecznie dziękuję!

I tak ta miłość trwała... przewiniętych zostało wiele kilometrów dzianiny, obdarowanych zostało parę Przyjaciół, spędzonych wiele godzin z drutami w rękach, wzorami... oglądniętych przy okazji mnóstwo filmów. Powstało w tym czasie kilka prac, które - jak swoje dzieci - starałam się uchronić przed światem. Czas wypuścić je z szaf i Wam je pokazać!

 Ale to już w następnym poście ;)


niedziela, 28 kwietnia 2013

Nic się samo nie wydarzy...


Witaj.. Nazywam się Joanna, przez niektórych złośliwie - bardziej lub mniej - zwana kiedyś : "Joaśką" lub bardziej przymilnie : "Asją".. pochodzę z Krakowa, gdzie się urodziłam i przeżyłam większość mojego krótkiego życia. Obecnie mieszkam w Niemczech, gdzie trochę przez zrządzenie losu, trochę przez własną determinację mam czas na robienie tego, co kocham, czyli "dzierganie"..

 Już jako mała dziewczynka potrafiłam spędzać godziny z drutami lub szydełkiem w ręku. Jako starsza dziewczyna dziergałam jak szalona, ku uciesze mojej Rodzicielki, która co chwilę z radością podrzucała mi nowy pomysł na kolejną robótkę - oczywiście zaprojektowany z myślą o niej. Ale co tu dużo mówić, dług wdzięczności wobec Mamy mam ogromny - bo to ona, jako pierwsza, pokazała mi jak zrobić "prawe" a jak "lewe" oczko :) .

Od kilku lat nie przestaje dziergać i jak pewnie większość mnie podobnych miłośniczek drutów i sznurków - dzierganie jest dla mnie nie tylko sposobem na nudę oraz stresy, ale przede wszystkim świetnym zajęciem, które jest przyjemnością samo w sobie. 

To tyle o mnie... a teraz zapraszam Was na przedsmak tego,o czym będzie można u mnie przeczytać i co pooglądać.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...