wtorek, 12 sierpnia 2014

Recepta na szczęście w miłości.

Internet.. z jednej strony studnia bez dna pełna informacji, technik i ciekawostek, z drugiej zaś strony śmieciowisko, pełne wulgaryzmów, złych emocji, głupich filmików, brutalnych i wykraczających poza moje rozumienie człowieczeństwa obrazów, których autorem jest inny człowiek.
Dla wielu dziewiarek i twórców rękodzieła internet jest oknem na świat. To tu możemy się pochwalić swoją pracą, trudem i pomysłem, to tu też możemy znaleźć "wirtualnych przyjaciół" tak nam bliskich, bo podzielających nasze do sznurków, czy innego materiału, zamiłowanie. To tu możemy w końcu się wzajemnie wspierać, dokształcać, szkolić, lub zwyczajnie pogadać. 

Internet ostatnio "atakuje" mnie dziwnymi linkami, z którymi nie zawsze mam po drodze. Ta machina żyje, czasem trafiając idealnie w moje gusta podsyłanymi filmikami/linkami, innym razem strzela jak kulą w płot. Wydaje się być moim przyjacielem, który wie czego potrzebuję, czasem jeszcze zanim zdam sobie sprawę z tego, że tego czegoś właśnie mi brak. Ale też nie zawsze nasze gusta się pokrywają, nie rzadko jestem nim rozczarowana, czasem wręcz oburzona, ponieważ nie wszystko, co mi pokazuje jestem w stanie przetrawić, a niestety niektóre przypadkowo napotkane obrazy potrafią mnie jeszcze przez długi czas nawiedzać w koszmarach sennych. 

Są też i takie momenty, w których internet mnie zachwyca. Nie rzadko wzrusza, czasem dogłębnie dotyka.. Niektóre napotkane teksty czy artykuły masują i głaszczą mnie w najbardziej ukryte fragmenty mojej duszy. Są jak ciepła kołderka otulająca moje wewnętrzne, rozpieszczone, porzucone i samotne dziecko. 

Na taki właśnie tekst natrafiłam wczoraj. Chcę głęboko wierzyć w to, że za tym tekstem stoi prawdziwy ojciec, prawdziwej córki, który w taki sposób, jak to jest przedstawione w jego liście, postrzega siebie, swoją córkę, i miłość dwojga dorosłych osób. Chcę wierzyć też i w to, że tacy ojcowie istnieją, i że świat, choć pełen jest ludzi, którzy czasem bezmyślnie gonią za czymś niedostępnym, potrafią dostrzec, mimo tej pogoni, wartość tego, co już mają i co się naprawdę liczy. Obserwując związki moich znajomych i przyjaciół, zastanawiam się czasem, jak to się stało, że porzucanie i zastępowanie ukochanych stało się takie łatwe. Boli mnie, jak słyszę, że w miłości niektórzy zachowują się jak w sklepie z AGD, "mój/moja już jest stary (telewizor)/ stara (pralka), chcę mieć lepszy/ą, większy/ą i z bajerami ". To rodzi naturalny lęk i niepewność, bo przecież ON/ONA może chcieć mnie za chwilę, za rok, za pół, wymienić na lepszy, nowszy model.. Jak to powstrzymać? 

I powiem na koniec coś jeszcze, mój Tato niestety nie napisał do mnie takiego listu, choć wielokrotnie w domu rodzinnym słyszałam, że te materialne rzeczy, nawet największe i najlepsze, stają się w obliczu miłości czy tragedii bez znaczenia. Nikt mi też nigdy na szczęście nie wmawiał, że sukienką, umalowanym paznokciem, zgrabną i wyćwiczoną na pilatesach pupą, piwem wieczornym do meczyku w telewizorze i obiadem na punkt piętnasta tego mężczyznę przy sobie zatrzymam. 
Chcę wierzyć gorąco, że mimo pędu za lepszym i nowszym wartość tego, co najważniejsze, moja własna wartość będzie największym afrodyzjakiem, który niemalże jak żywe światło przyciągnie do mnie Tego Jedynego. 
I mimo tego, że list ten nie jest adresowany do mnie, czuję jakby jednak był. I wiecie co, to co widzę w oczach Połówka w momencie kiedy on nie wie, że ja patrzę, dowodzi tylko tego, że mnie się udało. :)

Przyjemnej lektury! :)

Poniższy tekst został opublikowany na łamach profilu Nowa Psychologia

Tekst zaczerpnięty ze strony: Tantra Love.

"Dr Kelly Flanigan, terapeuta, w swojej pracy często spotyka pacjentki, które w życiu potrzebują po prostu ciepła i miłości dobrego mężczyzny. Dlatego napisał list, który kieruje nie tylko do swojej córeczki, ale także do każdej kobiety na świecie.

Mój Cukierku!

Ostatnio Twoja mama i ja szukaliśmy w Google odpowiedzi na pewne pytanie. W trakcie wpisywania tego hasła, wyszukiwarka wyświetliła nam podpowiedzi w postaci listy najczęściej wpisywanych fraz. Na samym szczycie tej listy znalazło się zapytanie: „Jak sprawić by on był ciągle mną zainteresowany”.

Byłem zaskoczony. Przejrzałem kilka artykułów, które opisywały jak być atrakcyjną i seksowną, kiedy podać mu piwo a kiedy kanapkę i jak sprawić by poczuł się mądry i wspaniały.

Wkurzyło mnie to.

Córeczko, „zabieganie o to, by on był Tobą ciągle zainteresowany” naprawdę nie jest, nigdy nie było i nigdy nie będzie Twoim zadaniem.

Twoje jedyne zadanie, moja Mała, jest takie abyś w głębi duszy – w tym jedynym miejscu, którego nie dosięgnie ani odrzucenie, ani porażka, ani ego – wiedziała, że naprawdę zasługujesz na jego zainteresowanie. (Jeśli będziesz jednocześnie pamiętać, że każdy inny człowiek też zasługuje na zainteresowanie, wygrasz najważniejszą walkę życia. Ale to oddzielna sprawa, na oddzielny list).

Jeśli uwierzysz w swoją wartość, staniesz się atrakcyjna w najgłębszym tego słowa znaczeniu: przyciągniesz do siebie mężczyznę, który jest wart zainteresowania i dla którego właśnie Ty będziesz najważniejszym obiektem zainteresowania w jego życiu.

Córeczko, chcę opowiedzieć Ci o takim chłopcu, o którego zainteresowanie nie będziesz musiała nigdy zabiegać, ponieważ on sam będzie wiedział, że Ty jesteś najbardziej interesująca: Nie obchodzi mnie to, czy podczas jedzenia będzie trzymał łokcie na stole – jeśli tylko będzie potrafił dostrzec jak zabawnie marszczysz nosek, gdy się śmiejesz. A potem nie będzie mógł oderwać od ciebie wzroku.

Nie przeszkadza mi to, że nie będzie umiał zagrać ze mną w golfa – jeśli tylko będzie potrafił bawić się z Waszymi dziećmi i cieszyć się tym, że są one czasem cudownie a czasem nieznośne – podobne do Ciebie. Jest mi wszystko jedno ,czy pieniądze będą dla niego ważne – pod warunkiem, że ważny będzie dla niego głos serca, który zaprowadzi go zawsze do Ciebie. Nie liczy się dla mnie to czy będzie silny – jeśli tylko da Tobie przestrzeń do budowania siły, która jest w Tobie. Naprawdę nie obchodzi mnie to, na kogo będzie głosował – jeśli tylko budząc się każdego ranka będzie zawsze wybierał Ciebie, abyś zajmowała honorowe miejsce w waszym domu i najważniejsze miejsce w jego sercu.

Nieważny jest dla mnie kolor jego skóry – jeśli tylko będzie malował na płótnie Waszego życia barwami cierpliwości, poświęcenia, wrażliwości i czułości. Będzie mi wszystko jedno czy wychowano go według zasad tej czy innej wiary, albo zupełnie bez niej – jeśli tylko będzie umiał docenić to co ważne i wiedział, że każda chwila życia, zwłaszcza każda chwila spędzona z Tobą jest ogromnie cenna. Córeczko, na koniec chcę Ci powiedzieć, że jeśli spotkasz właśnie takiego mężczyznę i wydawać się będzie, że on i ja nie mamy ze sobą nic wspólnego, to jednak chcę Cię zapewnić, że będziemy mieli coś wspólnego – coś co jest najważniejsze:

Ciebie.

Moja Maleńka, jedyna rzecz, którą naprawdę powinnaś robić „by on był Tobą ciągle zainteresowany”, to być po prostu sobą. Na zawsze zainteresowany Tobą,

Tata"

Dzięki: Tantra love

11 komentarzy:

  1. Piękny ten list... Mnie ostatnio tak wzruszył tekst pod zdjęciem pary staruszków trzymających się za ręce o takiej treści- Jesteśmy z pokolenia gdzie się naprawiało a nie wyrzucało na śmietnik :))) Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam tę grafikę i też do mnie przemawia :D
      Buziaki ogromne i słodziuchne!

      Usuń
  2. Ach...wzruszyłam się ;-) Piękne i mądre wyznanie Ojca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że zawsze i wszędzie powinniśmy być sobą, być w zgodzie ze sobą. Bycie w związku wymaga zmian, wspólnego docierania się. Samo uczucie nas zmienia, a i ono podlega ewolucji w czasie. Chodzi o to by zmiany te nas nie uwierały, by były w zgodzie z naszym ja, naturalne. Jeśli natomiast jest odwrotnie, zmiany nam nie pasują lub są wymagane przez drugą stronę to jaki sens ma taki związek. To już nie będę ja (tylko ktoś podmieniony przez trole :) ) Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amen :)
      Choć tak z drugiej strony na to patrząc, jakby tak raz na jakiś czas pokazywać oblicze żony/męża podmienionych przez trole, to by się doceniało po stoktroć to najprawdziwsze, czyż nie?
      Dziś testuję! stroluję się tak, że mnie Połówek nie pozna, zobaczymy czy po jutrze a/ będzie mnie na rękach nosił? b/ czy wyrzuci mnie z domu ;)
      Ściskam!

      Usuń
    2. Heee Asja odpuść, może nie warto testować tego na Połówku. To równy gość, szkoda go na raczenie trolizmami (?:) czy jest takie słowo). Bądź sobą ;)). Pzdr

      Usuń
  4. Tak, właśnie dziś było mi potrzebne przypomnienie mi, że najważniejsze to być sobą. I że właśnie za to mam być kochana. Nie umiem i nie chcę umieć się dopasowywać do obrazu osoby, którą nie jestem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu jest też Makuneczko Kochana pewien szkopuł.. jeśli ta potencjalna zmiana do obrazu wyimaginowanego Twojej osoby w ogólnym rozrachunku Ci posłuży i jest zmianą na lepsze, czasem warto się ciut natrudzić..
      Z drugiej zaś strony, nie powinno się rezygnować z siebie tylko po to, by zadowolić innych, bo towarzysz życia nie ma być całym światem, a co najwyżej dodatkiem do niego :)
      Ale ja o Ciebie spokojna jestem :) będzie dobrze! :D
      buziaki!

      Usuń
  5. Miłość-tak łatwo powiedzieć "kocham Cię", ale tak trudno prawdziwie kochać...bez żadnych warunków. Kochać człowieka takim jaki jest, a nie swoje wyobrażenie o nim... Pozdrawiam cieplutko:) I odsyłam do mojego ukochanego Hymnu o miłości św. Pawła (1Kor,13,1-13)

    OdpowiedzUsuń
  6. List piękny i bardzo mądry. Powiem, że taki rodzic to też skarb, który pomaga budować wiarę w siebie i pokaże jak pokochać swoją osobę. Bez tego... jest strasznie trudno i trzeba latami naprawiać to 'małe' niedopatrzenie. :( Potem człowiek robi wszystko aby zatrzymać, zainteresować itd. itd. itd. Ale cóż...

    Ale ogólnie się zgodzę- powinno najpierw się naprawiać, wspólnie dążyć do rozwiązania problemów i dbać o siebie nawzajem. Bo niektórzy myślą, że jak powiedzą te magiczne słowa to wszystko jest ok i wystarczy...
    'ah, kiedyś to było inaczej' ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mądry list. Nie dziwię się, że porusza serce.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...