piątek, 20 listopada 2015

Indie Design 2015 Gift-A-Long!



Prawdziwie dziewiarskie święto przed nami... a właściwie to już trwa - bo już od wczoraj wystartowała wspaniała akcja, która ma zarówno wesprzeć i dodatkowo zmotywować dziewiarki i dziewiarków, dziergających prezenty około - gwiazdkowe, jak i wesprzeć jednocześnie niezależnych projektantów na całym świecie, mówiąc krótko - Indie Design Gift - A - Long 2015 już trwa! 

Przez następny tydzień (do 27 listopada) biorący udział w tej akcji projektanci oferują od 5 do 20 wzorów, spośród dotychczas opublikowanych, w niższej (-25%) cenie, aktywowanej kodem giftalong2015, a to dopiero początek.. czekają na Was wspólne dziergania, nagrody, konkursy.. istny szał!

Wszystkie informacje o tym co się pod tym szyldem kryje odnajdziecie klikając w logo imprezy podane poniżej.


Jeśli macie ochotę dowiedzieć się czegoś więcej - zapraszam Was serdecznie na blog Przerwa na dzierganie, a dokładniej tego posta: klik, w którym Lady in Yarn przedstawiła całą, wspaniałą reprezentację polskich projektantek, które biorą udział w tegorocznej edycji GAL'u. 

Tym bardziej się cieszę, bo w tym roku udało mi się do tego zacnego grona dołączyć :) 
a co oferuję? wystarczy kliknąć w powyższy kolaż.

Ale to nie wszystko - jakiś czas temu miałam przyjemność pobajdurzyć o tym, a właściwie dlaczego to właśnie dziewiarstwo, i co, i jak.. która z nas nie lubi trochę o sobie pogadać, prawda? :) Ja? a owszem, lubię nawet bardzo :) Przemiłe jest, gdy okazuje się, że po drugiej stronie ekranu odnajdujemy nagle bratnią duszę.. Mnie się po raz kolejny udało taką Osobę Niezwykłą przez moje dziewiarstwo poznać - i do Jennie właśnie chciałabym Was dzisiaj zaprosić. Poza tym, że jest projektantką biorącą udział w powyższej imprezie (jej projekty znajdziecie tu: klik), to jeszcze prowadzi wspaniały, pełen ciepła i handmade dom, o którym pisze fantastycznego bloga: A Lovely Homemade Life, a dziś, dodatkowo, goszczę tam też i ja :)

ZAPRASZAM: KLIK

Niezwykłe bywają dziewiarskie losy.. i nie ma w życiu przypadków.. są tylko ludzie, przyjaciele, którzy nam wskazują ten dobry kierunek.. 

O takim jednym Przyjacielu - Kompasie - mam nadzieję, już wkrótce tutaj napiszę :) 

Miłego Weekendu Kochani! i przyjemnych łowów!


niedziela, 15 listopada 2015

nie może być....

... a jednak jest, i chociaż wolałabym nie mieć takiego powodu, by do Was napisać, dopadło mnie rozczarowanie.. kolorem tym razem. 

Jakiś czas temu z ogromnym zamiłowaniem upolowałam kilka motków wełny firmy Geilsk, które to zawróciły mi w głowie podczas naszej wizyty na festiwalu w Kolonii. Piękne kolory, rustykalna struktura włókna, cudne logo, tyle potrzeba było, żeby mnie tym włóknem zainteresować. Jak tylko do mnie dotarła paczka od razu wrzuciłam to włókno na druty (nie doczekały się zdjęć w motkach, niestety!) - i tak powstał Cold Breath według projektu Joji Locatelli. Piękny, prosty, z dość dużym "zapasem", otulajacy, niezwykle przytulaśny sweter w sam raz na chłody i zawieruchy tak typowe dla listopadowej pogody. Mam tylko kilka zdjęć zrobionych w domowych warunkach, ponieważ aura ostatnio kompletnie nie sprzyja fotografii na zewnątrz, a ponieważ należę do zmarzluchów, nie dla mnie pozowanie w deszczu i wietrze. 







Włóczka, chociaż dość twarda w dzierganiu, bardzo dała się praniem okiełznać. Przede wszystkim  bardzo zmiękła, a dość luźna próbka dała idealnie lejącą, lekką a mimo to bardzo ciepłą dzianinę, w sam raz do otulenia. Jest to zdecydowanie najulubieńszy, domowy i nie tylko, sweter ostatnich dni, co zresztą widać na co po niektórych zdjęciach. Zagniotki powstałe w okolicach bioder to nic innego jak zagniotki powstałe od siedzenia i dziergania.. sweter ten nie doczekał się sesji zdjęciowej przed noszeniem, bo po pierwsze Domowy Fotograf był w tym czasie niedostępny, a po drugie, sweter tak przytulny nie mógł na sesję czekać.. stąd użytkowanie jest na zdjęciach widoczne. Wygląda na to, że potrzebuję takich swetrów przynajmniej dwóch - następny powstanie w najbliższej przyszłości! 

Włóczka, chociaż jest to włókno typu light fingering (288 m w 50 g) doskonale dzierga się nitką trzymaną podwójnie. Oczarowana efektem uzyskanym w tym projekcie wystartowałam z nowym, tym razem bawiąc się kolorami i mieszając zielenie z wrzosem. Wszystko pięknie i ładnie, ale w ostatnich centymetrach robótki, czyli podczas dziergania golfu, moim oczom objawił się cień! I to cień okropny.. sami popatrzcie: 


Ostatni i jedyny z pozostałych w tym odcieniu motków postanowił lekko od kolegów i koleżanek różnić się odcieniem, wykazując tendencję w kierunku niepożądanym.. Jest po prostu ciemniejszy! Znacznie... znacznie, znacznie, i to właściwie w tym najbardziej widocznym miejscu postanowił się ulokować.. Swoją drogą nie wiem jak to się stało, że nie dostrzegłam tego wcześniej, że akurat na sam koniec czekałam z wykorzystaniem tego motka, że nie wystąpił gdzieś po środku.. Ale tak się stało, co znacznie moje wykończenie tego projektu spowolni, i albo nie pokażę go w całości nigdy, bo trafi do szafy i będzie domowym i nieperfekcyjnym swetrem na co dzień, lub cudem jakoś się z nim przeproszę i coś wykombinuję.. tylko co? Jakieś pomysły?

Ku przestrodze dla Ciebie publikuję to zdjęcie i przestrzegam, zanim zabierzesz się za planowanie projektu sprawdź serię farbowań na każdym motku i upewnij się, że wszystkie są takie same.. nie zaszkodzi sprawdzić też w dziennym świetle, czy aby na pewno wszystkie odcienie są takie same. Mnie się tego nie chciało zrobić i proszę - mam niespodziankę.. 

Mimo wszystko, zieleniami malując sobie codzienność próbuję patrzeć w przyszłość, nie tyle dziewiarską co w ogóle, z ogromną nadzieją.. i spokojem.. i tego samego Tobie życzę. 

Pozdrawiam cieplutko! 



środa, 11 listopada 2015

Mombasa


Testowanie każdego dziewiarskiego opisu to pełen emocji czas. Od pierwszego zdjęcia pokazanego przez testerki siedzę jak na przysłowiowych szpilkach w oczekiwaniu na skończone projekty. Pospieszam, kibicuję im, czasem wspieram, głaskam, innym razem poszturchuję... daję się im odwzajemnić tym samym, dzielnie znosząc uwagi, zgłaszane poprawki, nie poddając się, tak jak i one, pomimo wielu trudności napotkanych po drodze, się nie poddają.. 
Bardzo Wam Dziewczyny serdecznie dziękuję!!!

I tak nadchodzi ten dzień, kiedy to wszystkie motyle mogą pofrunąć.. w rytm Mombasy (klik).. i spójrzcie jak kolorem można zmalować ten szal! Ile połączeń kolorystycznych, tyle powstało charakterów. Są zwiewne, mroczne, jesienne i tęczowe.. 

A Ty masz już pomysł na swoją Mombasę

Wzór jest już dostępny również w języku polskim! 


Miłego dziergania Kochani!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...